Nurkowanie na Cyprze - wrak "Zenobia" (wrzesień 2008)
„Zenobia”, 172m długości, 43m głębokości, 5 pokładów, … leży na boku…
Nie jest otwarta, jasna, jak „Thistlegorm” - na pierwszy rzut oka jest ciemna,
wredna - taka Zenobia – to imię dużo mówi o charakterze…
… nikt nie zginał, nawalił komputer balastujący…nikt nie zginał, wtedy, kiedy zatonęła…
- Chris, mój film będzie bez sensu, widzę tylko twoje płetwy.
- Chcesz prowadzić?
- Może!?
Engine room, wejście - ciemno, zimno, daleko…
Wpływam, zakręt, w lewo, znów, w prawo. Rury, druty, ślepy zaułek …ciasno… 43m,
komputer już piszczy, 10 min deko, w miarę …
Wejścia na pokłady samochodowe od rufy i dziobu, jest szyb windy, … jak znajdziesz …
ale on pośrodku, pośrodku i w … w suficie … czyli na ścianie, bo przecież ona na boku…
Dolny pokład zalany ropą i detergentami, niektórzy wchodzą, potem długo siedzą pod prysznicem, … ubrani…
Czy naprawdę chcesz na Niej zanurkować? Tak! Ja chcę, Diana też…
Gdzie:
Cypr, państwo Unii Europejskiej, trzecia co do wielkości wyspa na Morzu Śródziemnym, znajduje się we wschodniej części Morza Śródziemnego ok. 100 km na południe od wybrzeża Turcji i ok. 150 km na zachód od wybrzeża Syrii.
Aktualna pogoda:
Film z wyjazdu:
Jak dojechać:
Cypr nie jest najpopularniejszą destynacją turystyczną z Polski, ale trochę biur turystycznych jednak oferuje wypoczynek na Cyprze.
Można po prostu kupić jedno lub dwutygodniowy wypoczynek w Larnace (Zenobia leży ok. 1 mili morskiej od portu rybackiego na zachodnim krańcu Larnaki). Niestety wszystkie oferowane w polskich biurach hotele znajdują się na tak zwanej Dhekelia Road, 6 – 10 km od granicy miasta, dokładnie po przeciwnej jego stronie, co wymaga ok. półgodzinnego transferu w jedną stronę. Transfer omówcie z bazą od razu, ponieważ nie ma go w standardowym pakiecie. Ale takie rozwiązanie też ma plusy – mieszka się w porządnym hotelu, ma się plaże i można zabrać rodzinę, która będzie miała co robić w ciągu dnia.
Drugie rozwiązanie, to wykupienie tylko biletu charterowego do Larnaki i załatwienie z bazą prostego hotelu w mieście, niedaleko bazy. Plusy: hotel będzie tańszy, do bazy można przejść się na piechotę.
Minusy: hotel będzie bardzo prosty, nie ma plaży. To rozwiązanie jest dobre na szybki samotny tydzień nurkowy.
My skorzystaliśmy z wariantu pierwszego i kupiliśmy last minute w Scan Holiday, www.scanholiday.pl, hotel Sandy Beach. To dobry 4* hotel, ma kilka basenów i całkiem dużą płytką plażę, dobrą dla rodzin z dziećmi. Niestety standardem hotel nie dociąga do hoteli w Egipcie za te same pieniądze, ale to na Cyprze jest normalne, po prostu ceny tu są wyższe.
Baza:
Nurkowaliśmy z niewielką angielską bazą „Dive-in”
http://www.dive-in.com.cy/Aboutlarnaca.html
znajdującej się ok. 100m od portu rybackiego (skąd się wypływa). Bazę można spokojnie polecić, panuje w niej bardzo przyjazna atmosfera, nie ma narzuconych jakichś dziwnych reguł, a staff jest wyjątkowo pomocny. Baza generalnie ma nastawienie techniczne, co jest dużym plusem, bo guide’y są fanatykami nurkowania na Zenobii, a grupy są wyjątkowo małe. Prócz płukania sprzętu w małej wannie bez bieżącej wody większych wad nie zauważyłem.
W bazie jest woda, ale nie pozwalają wynosić jej na zewnątrz (nalewać do butelek).
Oczywiście niezbędna jest znajomość angielskiego, większość ekipy bazy to Anglicy.
Organizacja nurkowań:
Jak wszędzie, rano o 8:00 przyjeżdża ktoś z obsługi i zabiera was do bazy.
Uwaga, transfery nie są w cenie, więc omówcie to wcześniej! Myśmy mieli je za darmo, poranny transfer był przez nas załatwiony, a wieczorem zawsze ktoś nas podwoził. Teoretycznie do promenady w centrum Larnaki jeździ autobus, jest rozkład, ale niekoniecznie go przestrzegają. Natomiast z centrum do bazy i tak trzeba podejść ok. 2 km na piechotę. Taxi z hotelu do bazy kosztuje ok. 12-15 Euro.
Organizacja wypłynięć jest dość dziwna.
Port rybacki, w którym kotwiczą łodzie, jest jakieś 100m drogą wzdłuż morza. Baza ponoć ma tam zakotwiczona łódź, ale mieliśmy za mało klientów i z niej nie korzystaliśmy, a nawet jej nie widziałem. Na dodatek mają tam tylko jedno miejsce „parkingowe”.
Myśmy korzystali z dużego RIBa, który kotwiczy… na lawecie koło bazy ;-). Więc rano cały sprzęt obsługa ładuje od razu na RIBa, potem jest on dociągany Land Roverem do portu i wodowany, a samochód z lawetą parkowany obok na ulicy.
W tym czasie nurkowie ubrani już w pianki idą do portu na piechotę – nie jest to daleko, ale po drodze zupełnie brak cienia.
RIB fajny, przystosowany do nurkowania, z uchwytami na butle i całkiem potężnym silnikiem, ma jeden duży minus – nie ma zadaszenia. Myśmy w piankach, a słońce pali. Póki wszyscy się zbiorą, parę słów odprawy o środkach ratowniczych na łodzi, jeśli są nowi (takie u nich prawo), dopłynięcie to tylko parę minut, potem czekanie aż zejdą grupy.
No i najgorsze, jak w ekipie są techniczni z twinami, to oczekiwanie na nich po nurkowaniu do 20-30 min – muszą odbębnić dekompresję.
Na RIBie nie zadbali o drabinkę, więc włazi się jak na zodiaka, czyli bez przyjemności, nie ma na nim tez wody.
Po nurkowaniu wraca się do bazy, zodiaka ładują na przyczepę i wiozą do bazy. Pozwala im to nie targać butli, bo te jadą na zodiaku. Zodiaka ponoć nie mogą zostawić na te 2h, bo nie mają opłaconego drugiego miejsca.
A nurkowie wracają do bazy na piechotę. Po nurze 1,5h – 2h przerwy gdzieś obok w lokalnej restauracji i drugi nur, czyli znowu ładowanie sprzętu na RIBa, wodowanie itd.
Po drugim nurze symboliczne płukanie sprzętu we wspólnej wanience, rozwieszenie go na wieszakach, reszta do skrzyń na półkach i koniec. Zaraz obok zazwyczaj jeszcze szliśmy na kawę, by zaczekać na transfer.
Na wraku operują tylko 3 bazy. Każda ma swoją boję w innej części, więc inne grupy spotyka się dość rzadko. „Dive-in” ma własny dekobar na 5 metrach, co jest bardzo wygodne.
Największa firma „Larnaca Napa Sea Cruises” http://www.zenobiadive.com/www/cms/pages/zenobia-diving-center.php
jest właścicielem wraku!, ponoć wykupiła do niego prawa od firmy ubezpieczeniowej - nie jest to powszechnie spotykana praktyka.
Nie wiem jak z nimi się nurkuje, ale jest to firma nastawiona raczej na masowe kruizy, snorkeling oraz turystyczną łódź podwodną, więc na wszystko tylko nie na nurkowanie. Przypływają oni z portu jachtowego takim dużym dwupiętrowym płaskodennym korytem, na którym są tłumy opalających się turystek i snorkeling, a nurkowie stanowią tylko mały dodatek. Nie polecam, bo przynajmniej z perspektywy innej łodzi nie wygląda to dobrze.
Pozostałe dwie bazy płaca im opłatę roczną za korzystanie z wraku. Jedna z nich to właśnie „Dive-in” z którym nurkowaliśmy, a druga to „@lpha Divers”: http://www.alpha-divers.com
Maleńka łódka, którą oni przypływali również z mariny jachtowej, nie wzbudzała naszego zaufania. Plusem może być to, że mieszczą się oni po tej samej stronie, co hotel w którym mieszkaliśmy, czyli na Dhekelia Rd.
Wszystkie pozostałe bazy, reklamujące nurkowanie na Zenobii, nie nurkują tam samodzielnie, tylko podsyłają swoich klientów do powyższych 3 baz.
Ceny:
10 nurkowań, powietrze 12l – 350 EUR
Dodatkowo nitrox 12l - po 5 EUR i nitrox 15l - po 9 EUR
Nasze nurkowania:
Wrak leży na boku, maksymalna głębokość w środku wynosi 43m. Standardowym nitroxem w Dive-in jest EAN28, który w zasadzie jest ładowany wszystkim bez pytania. Temperatura wody wynosiła we wrześniu 27C przy powierzchni do 20C w środku wraku przy dnie.
Nurkowania na Zenobii są trudne, jeśli idzie się na głęboką penetrację. W środku jest mnóstwo zawałów do przedostania się, na pokłady samochodowe jest tylko kilka wejść, między pokładami chyba tylko jedno przejście (szyb windy), do maszynowni tylko jedno wejście, które na dodatek wcale nie łatwo jest znaleźć. W środku wraku stale wisi jakaś dziwna zawiesina, jakby mąkę nasypać na wodę, więc widoczność nie przekracza 5, no może 7 metrów.
Na dodatek w środku jest pełno rdzy i osadów, więc mulący z przodu „kolega” potrafi szybko zmniejszyć widoczność do metra. Oczywiście jest ciemno, pokłady samochodowe nie mają okien, tak że światła jak najwięcej i będziecie zdziwieni, jak słabe jest wasze światło, które tak wspaniale świeci na nocnym w Egipcie.
Podejście bazy do nurków jest dobre, zaczynasz nurkować płytko i od górnych pokładów. Jak widzą że jesteś ok., biorą głębiej i dalej od wejścia. No i grupy wtedy są mniejsze, 2-3 osoby + przewodnik.
Nie ma problemu z wchodzeniem w dekompresje, 5-8 min (z pojedynczą butlą) to raczej standard. Bez problemu można również pożyczyć twinset lub stage.
W tym samym czasie nurkowała para doświadczonych technicznych i oni nurali sami, ale mieli wykonanych po 200 nurkowań na samej „Zenobii” ;-).
Baza generalnie nie nurkuje na dolnym pokładzie. Rozlana tam jest ropa i jakieś detergenty. Techniczni byli chyba raz, ale potem godzinę brali prysznic w sprzęcie, czyszcząc się na wzajem szczotkami, bo jednak ropa potrafi mocno się kleić.
Chyba podejście to jest słuszne, bo o ile dobrze słyszałem, na Zenobii zginął nurek, bo właśnie wszedł na dolny pokład. Zakleiło mu maskę i automat ropą, próbował ją zetrzeć jeszcze pogarszając sytuację. W końcu wynurzył się w którymś z air pocketów i chyba się otruł lub udusił, bo gaz który się tam znajduje kompletnie nie nadaje się do oddychania.
1. Pokład mieszkalny (accomodation) i okolicy wraku
Na rozgrzewkę, max. głębokość 33m.
Ciekawy nur, widoczność do 20m
2. Okolica i upper car deck
Pokład transportowy zawalony TIRami, ale idziemy raczej górą, bez przepychania się. Niezłe miejsce na zdjęcia, ale przejrzystość nie rozpieszcza, 5m wewnątrz, może 15 na zewnątrz.
Max. głębokość 32m
3. Okolica i upper car deck
W innej konfiguracji, zaczynamy na 42m od rufy.
Kilka ciężarówek leży poza statkiem, można przepłynąć pomiędzy nimi i pooglądać ładunek jaj. Potem znowu upper car deck, odrobinę głębiej.
4. Middle car deck
Płyniemy z technicznymi, oni wiedzą gdzie, my nie ;-)
Przeciskamy się pomiędzy TIRami, całkiem fajnie, pokład mroczny i mocno zawalony. Zaglądamy do wejścia do engine room. W końcu dekompresja się upomina, więc podprowadzają nas do wyjścia z pokładu przez szyb windy, a sami jeszcze zostają.
Max. głębokość 41m
5. Middle car deck/upper car deck/captain bridge
Przeciskamy się już na poważnie, przewodnik Andy prowadzi jakimiś wąskimi jemu tylko znanymi dziurami pomiędzy zawałami. Oglądamy samochód kapitana – niebieską Ladę 2101. Wychodzimy z upper car deck do captain bridge szybem windy.
Max. głębokość 40m
6. Middle car deck
Zaglądamy do wejścia do lower deck’u, ale nie wchodzimy – pełno tam ropy i detergentów. Zwiedzamy dokładniej middle car deck – oglądamy pływające śpiwory i dużo plastikowych pudełeczek z cukierkami.
Max. głębokość 37m
7. Middle car deck/engine room/accomodation
Kolejny raz zaczynamy na middle car deck, zwiedzamy mocno poganiani przez komputer, engine room i wypływamy w accomodation. W engine room jest ciasno, ciemno, nie bardzo wiadomo w którą stronę i do wyjścia daleko ;-).
Super nur!
W engine room jest najgłębiej - max. 43m
8. Pokład górny/upper car deck
Nur do TV ;-). Najpierw kręcę trochę scen z Dianą i dziobem „Zenobii”, bo dzień jest słoneczny. Ale widoczność jest 15-20m, więc oczywiście nie ma mowy o nakręceniu chociaż połowy wraku za jednym zamachem. Później filmuje niebieskie butle z gazem i jakieś żyjątka przy suficie na upper car deck.
Max. głębokość 38m
Podsumowanie:
Cypr jest miejscem, gdzie chętnie wracam i pewnie jedynym ciepłym krajem, gdzie chciałbym zamieszkać na stałe. Łączy on w sobie tradycję i nowoczesność, wspaniałe zabytki i dobre jedzenie, miłych ludzi i ciepłe morze.
A sama „Zenobia”! Super, każdy kto czuje się na siłach powinien tu zanurkować.
Ten wrak jest mroczny i prawdziwy, a nie wyczyszczony i sztucznie przygotowany. A że prócz Zenobii w zasadzie nie warto gdzie indziej nurkować i jest trochę za drogo – kto jest bez wad, niech pierwszy rzuci butlą ;-).
Gorąco polecam!!!
(Tekst: Nurkowanie na Cyprze - wrak "Zenobia"; autor: Wład; foto: H. E. Sawyer)