Nurkowanie na Malcie (wrzesień 2007)

Gdzie:
Malta, państwo Unii Europejskiej, a zarazem kilka wysp, największe to właśnie Malta i Gozo, znajduje się poniżej włoskiej Sycylii na Morzu Śródziemnym, w 2 godzinach żeglugi szybkim katamaranem z Sycylii.

 

Aktualna pogoda:

 

Jak dojechać:
Na pewno można dolecieć z któregoś z lotnisk europejskich. My z racji podróży samochodem dopłynęliśmy promem z Sycylii, zostawiając samochód w porcie w Pozzallo (Sycylia). Powodem były wysokie koszty promu, a samochodu w szczególności (236EUR za dwie osoby w dwie strony + 110EUR za samochód do 4,5m w dwie strony), ruch lewostronny na Malcie, dość kiepskie drogi i słabe ich oznakowanie oraz niewielkie rozmiary wyspy i dobrze rozwinięta komunikacja autobusowa oraz powiedzmy znośne koszty taksówek (50EUR z portu do bazy nurkowej w miejscowości Bugibba i z powrotem, ok. 18km w jedną stronę). Bilet na tej samej trasie autobusem kosztuje ok. 1EUR w jedną stronę, ale nie mieliśmy chęci dreptania kilku kilometrów pod górę z portu na dworzec autobusowy z dwoma kompletami sprzętu.

W sezonie 2 razy dziennie do Valletty (stolicy Malty) pływa szybki katamaran Virtu Ferries właśnie z Pozzallo na Sycylii i kilka razy w tygodniu z Catanii. Poza sezonem (od października) ilość rejsów zmniejsza się do kilku tygodniowo z Pozzallo i czegoś tam z Catanii. Rozkład można zobaczyć na www.virtuferries.com. Podróż samochodem z Polski na pewno nie jest opłacalna, jest to ponad 2500km z promami z Chorwacji do Włoch, Włoch na Sycylię i z Sycylii na Maltę. My nie spiesząc się specjalnie i zwiedzając codziennie coś po drodze pokonaliśmy tę odległość w tydzień.

Czasami "wyprawy" na Maltę lub Gozo organizują polskie bazy nurkowe, szukajcie w Google.

Baza:
Nurkowaliśmy z angielską bazą Dive Deep Blue (www.divedeepblue.com), znajdującej się w miejscowości Bugibba na połnocno-zachodnim skraju Malty. Bazę można spokojnie polecić, panuje w niej rodzinna atmosfera i nie ma narzuconych jakichś dziwnych reguł. Prócz płukania sprzętu w małej wannie bez bieżącej wody i niedostępnych pryszniców zawalonych chłamem większych wad nie zauważyłem, ceny są podobne jak na całej Malcie, a ekipa jest bardzo miła i pomocna. Oczywiście niezbędna jest znajomość angielskiego, cała ekipa bazy to Anglicy.

Baza obsługuje również szkolenia i nurkowania techniczne, dostępny jest trimix, a do wypożyczenia twinsety, suchary i cały ekwipunek firmy DiveRite.

Organizacja nurkowań:
Spotkanie w bazie zazwyczaj 8:00 - 8:30, wyjątkiem jest wyjazd na Gozo o 6:45. Możliwe jest odebranie z hotelu (free w rozsądnej odległości od bazy), myśmy mieli 10min na piechotę, więc skorzystaliśmy tylko na końcu dla dowiezienia sprzętu. Każdy dostaje swoją skrzynkę do przechowania sprzętu, kamizelki/skrzydła i kto co tam ma suszone są na wieszakach, pianki też. Z rana należy wszystko wrzucić do skrzynki, odebrać butle, przeanalizować nitrox i wszystko to raczej samoobsługowo załadować na rodzaj pickupobusa, czyli przedłużonego busa na 6 osób z boksem na butle i burtą na skrzynki z tylu. Reszta nurków wsiada do na maksa zdezelowanego LandRovera (przewodnicy się chwalili, że 60% wszystkich wyprodukowanych LandRoverów nadal jeździ, może i tak, ale niedaleko ;-)) i wyrusza w jakieś miejsce na wyspie na nurki. Czy jest to shore dive, czy z łódki, czy na prom na Gozo i tak procedura jest ta sama i trzeba tam dojechać z całym dobytkiem. Na miejscu się składa sprzęt, ubiera się w pianki i do wody lub na łódkę. Na brzegu jakiejkolwiek infrastruktury brak, ani stołów, ani zadaszenia, pytałem dlaczego nie chce im się czegoś zrobić, zwłaszcza że w co popularniejsze miejsca zjeżdża się sporo ludzi z różnych baz i nawet może być tłoczno, ale ponoć miejscowe władze nie pozwalają lub po prostu temat olewają. W sumie jest to chyba największy minus nurkowania na Malcie: skręcanie sprzętu na kamieniach lub w piachu i ubieranie się na palącym słońcu, a potem jeszcze dreptanie do wody nie należy do przyjemności - ale cóż, widać taki tu zwyczaj.

Ok, więc reszta dobytku do skrzyń i jest zamykana w środku w samochodzie, a my do wody lub do łodzi. W jednym dniu mieliśmy cos w rodzaju szybkiej łodzi pilota portowego, miała tylko ławki i drabinę do wychodzenia z wody, cały sprzęt już skręcony leżał po prostu na środku. W innym dniu mieliśmy 9 metrowego RIBa z uchwytami na sprzęt. Ten to chyba miał z 500 koni, bo prędkości rozwijał niesamowite, nigdy tak szybko nie pływałem. Po nurze 1-1,5h przerwa gdzieś obok w lokalnej kawiarence, a potem przejazd lub dopłynięcie w inne miejsce w pobliżu. Drugi nur, pakowanie się do skrzyń i na samochody i powrót do bazy w okolicy 14:00 - 15:00. W bazie rozładowanie samochodów, symboliczne płukanie sprzętu we wspólnej wanience (duże kolejki, pierwsi mieli czystą wodę), rozwieszenie go na wieszakach, reszta do skrzyń na półkach i koniec. Zaraz obok jest Pastizzeria z bardzo dobrymi wypiekami i zimną colą, a następnie pub z piwem. Baza otwarta jest do 17:00, a często i dłużej - nikt nie wygania, można zabrać żarcie do środka i pogadać, wypełnić logbooki, pooglądać filmy z lokalnych nurkowań. Dużym plusem jest to, że codziennie 3-4 małe grupy jadą w inne miejsca, więc, z wyprzedzeniem oczywiście, można sobie wybrać miejsce nurkowe, a baza, chociaż obsługuje w sumie naraz 20-30 osób, sama sobie nie robi tłoku nad i pod wodą.

Ceny:
Pakiety nurkowe bazują na nurkowaniu z brzegu i nie należy ich ceną za bardzo sugerować się, ponieważ z brzegu wcale aż tak dużo się nie nurkuje, a za dojazdy dalej, nurkowanie z łodzi, RIBa lub przepromowanie na Gozo, butlę 15kę, nitrox i tak trzeba dodatkowo dopłacić. Nam dość zróżnicowany program 5 dni nurkowych (10 nurków - 2 dni z brzegu, 1 dzień z łodzi, 1 dzień z RIBa, 1 dzień wyjazd na wyspę Gozo, 6 nurków na nitroxie) kosztował 145ML, czyli ok. 1280zł dla jednej osoby. Drogo, ale Malta tania nie jest. Lepiej płacić w lokalnej walucie niż w Euro, ponieważ stosują oni nie do końca korzystny kurs.

Nasze nurkowania:
Woda we wrześniu była 25C, głębiej w okolicy prądów oraz we wnętrzu wraków 21C-23C.
Nurkowania na Malcie są dość głębokie, pierwsze często robiliśmy na 40m, większość rekreacyjnych wraków zatapiana jest również wg mnie za głęboko, w okolicach 30-35m - zużycie powietrza nie stanowi aż takiego problemu, ale dekompresja pogania i ganiasz po wraku jak szalony żeby coś zobaczyć z piszczącym komputerem ;-). Większość maltańskich wraków, dostępnych dla nurków rekreacyjnych, zatapiana była sztucznie jako atrakcja nurkowa. Takie one sobie bez duszy, bez historii - mi się to nie podoba.

Widoczność na Malcie mnie rozczarowała - skały ok. 20m, na wrakach zmniejszała się nawet do 10m. Na dodatek czasami było pochmurno, a zawiesina w wodzie skutecznie blokuje promienie słoneczne, więc na 40m było już mocno szarawo, a ładną grę świateł i kolorów widziałem tylko na ostatnim nurku.

1. Comino, Lighthouse
Głazy, duże połacie podwodnej trawy, praktycznie brak ryb. Widoczność 15-20m, głębokość 32m.
Opinia - nie polecam.

2. Comino, St. Maria caves
Trochę różnych jaskiń, jak ktoś nie widział cenotów to nawet ok., jak ktoś widział to może być ;-). Widoczność 15-20m, głębokość 13m.
Opinia - może być.

3. Wrak P29
Nowy wrak, chyba coś wojskowo patrolowe, długość ok. 50m, zatopiony kilka tygodni temu.
Z powodu wyżłopania przez nowego nurka niemieckiego połowy butli w ciągu 5 minut grupę zawrócono, myśmy się oddzielili i znaleźli wrak dość późno, więc tylko przelot nad nim i powrót - i tak wpadłem w kilku minutową dekompresję.

4. Wrak P29
Powtórka, dekompresja gania. Jest co oglądać, ale nie ma kiedy. Dosłownie wylatuję z ładowni na 33m na maszt (18m) z piszczącym komputerem, ale przeliczył i powiedział, że dziś DCS nie będę miał ;-)
Widoczność do 15m, głębokość 33m.
Opinia - może być, choć brak mu historii.

5. Wrak tankowca Um El Faroud.
Remontowany w stoczni, zapalił się. W czasie próby wyprowadzenia w morze wybuchł i zatonął ok. 100-200m od brzegu - shore dive, tę odległość pedałuje się pod wodą.

Reklamowany jako największa atrakcja, nie zrobił na mnie dużego wrażenia - po mozolnym pedałowaniu przelot przez śrubę i dosłownie przefrunięcie przez kilka pięter nadbudówki - po prostu dekompresja nie daje żyć. Na dodatek na nitrox 33% jesteśmy lekko za głęboko i komputer cały czas piszczy.

Widoczność do 10m, głębokość 35m.
Opinia - taki sobie, może jakby był czas dłużej na nim posiedzieć, zmieniłbym zdanie.

6. Cave Wied Iz Zurrieq
Na 26 m wejście do jaskini w kształcie dzwona, na 16m wyjście. Poza tym trawa i kamienie.

Widoczność do 10m, głębokość 26m.
Opinia - jaskinia ok. na 5 min, reszta nuda.

7. Wrak Imperial Eagle
Sztucznie zatopiony statek wykorzystywany jako prom na trasie Malta - Gozo.

Statek stary, więc prezentuje się ładnie, nieduży 40-50m, w środku trochę rupieci, maszynownia strasznie ciasna, nie wchodziliśmy. Głęboko, słaba widoczność, dość mroczno, koło sterowe na otwartym mostku - czujesz się jak na Tytaniku.
Obok statua Jezusa, dość kosmiczny widok.

Widoczność do 10m, głębokość 41m.
Opinia - Jeden z ciekawszych nurów.

8. Comino, St. Maria caves
Powtórka, bo jesteśmy w tej okolicy.
Jedyne miejsce, gdzie jest trochę ryb, bo są dokarmiane chlebem przez guideów.

Widoczność 15-20m, głębokość 17m.
Opinia - może być.

9. Gozo island, Blue Hole
Wchodzi się do Blue Hole, która ma ok. 10m głębokości i z niej różnymi jaskiniami wypływa się do morza. Po drodze ładne formacje skalne porośnięte trawą z ciekawą grą świateł. Nur kończy całkiem ładny kanion z 18m na 5m.

Widoczność do 20m, głębokość 32m.
Opinia - dobry ciekawy nur.

10. Gozo island, Tunnel
Dopływa się do Blue Hole, ale wchodzi się z drugie strony i płynie się przez duży ok. 70m tunel, gdzie górą śmigają motorówki z turystami. Dalej długi i wreszcie ciekawy drop off, a koniec jak w poprzednim nurku. Wreszcie widzieliśmy obiecane ogromne gruppery, ale daleko, na granicy widoczności i znacznie głębiej od nas.

Widoczność do 20m, głębokość 25m.
Opinia - najlepszy nasz nur.


Podsumowanie:

Malta mnie osobiście rozczarowała, jak nad tak i pod wodą. Jak się czyta opisy miejsc nurkowych, to wydaje się że będzie niesamowicie, mnóstwo wraków! Realnie te, ponoć najładniejsze, prawdziwie historyczne, leżą poza granicą zasięgu nurków rekreacyjnych, na 50m, a to i 70m. W zasięgu jest na przykład samolot z II WŚ. Pytam guideów, czy pojedziemy, a oni owszem możemy, ale leży on do góry kołami zakopany w piaski i została już tylko cześć kokpitu i nic więcej. A wokół piach - i co będziemy robić, jak w ciągu 2 min go obejrzymy???

A o nurkach nie wrakowych nie chcę dyskutować, ścianki i trawa, ryby tylko na talerzach w okolicznych restauracjach, w sumie nudy prócz dnia nurkowego na Gozo.

Uwzględniając cenę nurków, życia i dolotu za te same pieniądze można kupić w Egipcie tydzień hotelu i sporo nurków z dziennej łódki lub tydzień safari co następnym razem uczynię i wam to samo polecam. Chociaż Egipt mi się już porządnie znudził, to każdy wyjazd typu tego maltańskiego tylko utwierdza mnie w tym, ze Egipt to bardzo ładne i ciekawe miejsce do nurkowania.

Na koniec, dla znawców rosyjskiego, polecam zajebisty wierszyk, który zarecytował nurek rosyjski po wskoczeniu do wody bez odkręconego zaworu:

- W morie sinieje wskochil,
- wientila nie odkrutil.
- More to kołyszytsia,
- i ni figa nie dyszytsia.

(Tekst: Nurkowanie na Malcie, autor: Wład)

Drukuj

Portfolio

We use cookies to improve our website and your experience when using it. Cookies used for the essential operation of this site have already been set. To find out more about the cookies we use and how to delete them, see our privacy policy.

  I accept cookies from this site.
EU Cookie Directive plugin by www.channeldigital.co.uk